Dziewczyna popatrzyła na nią dziwnie. Nie wiedziała o co jej chodzi. Dlaczego tak bardzo jest zdenerwowana?
- Czy, czy Justin ci coś zrobił? Krzyczał na ciebie?- podeszła do biurka gdzie dziewczyna odrabiała lekcję, które im dzisiaj nauczycielka zadała.
- N-nie. Dlaczego pytasz?- powiedziała cicho i zerknęła na nią w ręce nadal trzymając długopis.
- Jesteś pewna? Bo zrobił awanturę, zdenerwował się i wyszedł.- wyjaśniła nadal niespokojna.
- Ju-już nie przyjdzie?- zapytała wlepiając twarz w zeszyt.
- Nie wiem.- westchnęła kobieta.- Susan mówiła, że był strasznie zdenerwowany i sama nie wiem czy jeszcze przyjdzie. Dlaczego pytasz?- oparła się rękom o oparcie krzesła.
- Nie, tak po prostu.- powiedziała szybko i wróciła do pisania.
Kate skinęła tylko głową.
- Dobrze. W takim razie ja już pójdę.- przejechała dłonią po włosach dziewczyny i wyszła.
Gdy drzwi się zamknęły, Lily odwróciła się by zobaczyć czy na pewno wyszła. Była w lekkim szoku, gdy kobieta jej to powiedziała. Dlaczego Justin się tak zdenerwował? Cz on już nie wróci? Pytania latały w jej głowie jak szalone. Nawet nie wie dlaczego się tak przejmuję. To prawda, krzyczał na nią, ale ona się tym nie przejęła. Może dlatego, że sama podniosła głos?
***
- Jak myślisz wróci?- zapytała Kate, Susan.
- Nie mam pojęcia.- westchnęła i popijała kawę na stołówce.
Tak naprawdę dobrze wiedziała, że chłopak wróci. Przynajmniej miała taką nadzieję. Nie mógłby tak po prostu tego rzucić, tym bardziej, że wie, iż grozi mu areszt.
- Boję się o Lily. Jest jakaś dziwna. Pytała mnie o niego, gdy jej to powiedziałam.- Kate popatrzyła na stolik, gdzie siedziała dziewczyna i zmuszała się do zjedzenia kolacji.
- O co pytała?- zaciekawiła się.
- Czy jeszcze wróci.- wykrzywiła usta Kate.
- Hym, ciekawe.- oznajmiła.
Nastolatka wcisnęła w swój już bardzo skurczony żołądek, małą kanapkę z serem i popiła lekko słodką herbatą. Od samego patrzenia na te wszystkie deserki, puddingi i inne słodkości robiło jej się niedobrze. Kiedyś kochała słodycze, nie mogła wytrzymać jednego dnia bez zjedzenia chociaż batona, a teraz? Odłożyła wszystko. Nawet już nie słodzi herbaty, ale pielęgniarze jej każą, bo ma osłabiony organizm.
Odłożyła tacę z jedzeniem do okienka i poszła do swojego pokoju. Jak jechała w windzie przypomniało jej się, jak Justin ją przeprosił i złapał za rękę. Aż dostała gęsiej skórki. Ruszyła szybko do swojego pokoju i się zamknęła. Usiadła na łóżko i chciała wziąć swój telefon, ale przypomniało jej się, że go zabrali. Szkoda, bo chciała posłuchać muzyki. Tylko wtedy mogła się uwolnić od wszystkich problemów. Na chwilę zapomnieć o wszystkim, o wszystkich. Usiąść na parapecie i przyglądać się kolorowym światłom Manhattanu. Przypomnieć sobie jak bardzo kochała chodzić na Time Square. Iść w deszczowy dzień do Starbucks'a z przyjaciółmi i zamówić "Caramel Frappuccino", a w słoneczne dni "Mango Blended Juice Drink". A w weekend iść do jej ulubionego klubu "No Malice Palace" przy East Village. Normalnie nie wpuściliby jej tam przed dwudziestym pierwszym rokiem życia, ale ochroniarzem jest brat jej przyjaciela, więc ich wszystkich zna.
Jedyne co jej zostało to usiąść na parapecie- tak też zrobiła. Była już 19:21. Poszła się umyć. Woda leciała na jej jeszcze świeże rany. Trochę piekło, ale nie przejmowała się tym, bardzo dobrze zna ten ból. Przyzwyczaiła się.
Szybko się wytarła, przebrała w piżamę i wyszła zostawiając drzwi od łazienki otwarte, żeby para wyleciała. Położyła się do łóżka i przykryła kołdrą. Jedyne co rzucało się w oczy, to elektryczny zegarek na stoliku nocnym.
Po tym wszystkim co się stało poprzedniej nocy, bała się usnąć. Nie chce mieć koszmarów. Chce się od tego wszystkiego uwolnić, a to jej nie pomaga. Musi przyznać, że ten sen był inny. Nie bała się. Postać chciała jej coś przekazać poprzez te słowa? Może i tak, ale nawet nie miała siły żeby nad tym wszystkim myśleć.
Jedyne co jej zostało to usiąść na parapecie- tak też zrobiła. Była już 19:21. Poszła się umyć. Woda leciała na jej jeszcze świeże rany. Trochę piekło, ale nie przejmowała się tym, bardzo dobrze zna ten ból. Przyzwyczaiła się.
Szybko się wytarła, przebrała w piżamę i wyszła zostawiając drzwi od łazienki otwarte, żeby para wyleciała. Położyła się do łóżka i przykryła kołdrą. Jedyne co rzucało się w oczy, to elektryczny zegarek na stoliku nocnym.
Po tym wszystkim co się stało poprzedniej nocy, bała się usnąć. Nie chce mieć koszmarów. Chce się od tego wszystkiego uwolnić, a to jej nie pomaga. Musi przyznać, że ten sen był inny. Nie bała się. Postać chciała jej coś przekazać poprzez te słowa? Może i tak, ale nawet nie miała siły żeby nad tym wszystkim myśleć.
***
Około dwunastej Susan czekała przed windą na chłopaka. Zerknęła na zegarek, który wskazywał już 12:15. - Spóźnia się.- powiedziała sama do siebie.
Miała coraz mniejszą nadzieję, że przyjdzie. Przecież powiedział jasno, że ma już dość tego miejsca, ale Sus nie dawała za wygraną. Musi przyjść.
Gdy była już 12:34 drzwi windy otworzyły się i wysiadł chłopak. Kobieta odetchnęła w ulgą.
- Spóźniłeś się.- próbowała ukryć lekkie szczęście, że jednak się zjawił.
- Niech Pani się cieszy, że w ogóle tutaj jestem.- mruknął i skręcił do wyznaczonego dla nich pokoju.
- Co cię skłoniło żebyś jednak przyszedł, hym?- pytała idąc na nim.
Chłopak nie odpowiedział.
- Może kara, która cię czeka?- oparła się o framugę drzwi, gdy chłopak ściągał swoją kurtkę żeby móc się przebrać.
Zaśmiał się gorzko.
- Nie, mama mi kazała przyjść.- popatrzył na nią na dosłownie sekundę.
- Cóż... To nie ma znaczenia, będziesz musiał ponieść konsekwencje.- złożyła ręce razem.
- Konsekwencje?- podniósł jedną brew.
- Tak, spóźniłeś się i twoje wczorajsze zachowanie nie było stoso...
- W dupie mam co było!- przerwał z podniesionym głosem.
Kobieta lekko podskoczyła przestraszona.
- Nie będę podejmował żadnych konsekwencji, tak samo jak nie będę już zgrywał miłego.- dodał.
- A-ale ty pracujesz w tym szpitalu i masz zasady jak każdy.- za jąkała się i próbowała żeby jej głos nie b brzmiał na przerażony.
- Ja tutaj nie pracuję. Odsiaduję karę. Nie pamięta Pani?- podszedł do niej bliżej na co kobieta się wyprostowała.
- Przecież to Pani mi cały czas powtarza, że ja TYLKO odsiaduję kare.- stał na przeciwko niej i specjalnie podkreślił to słowo.
- T-to nie ma znaczenia.- odwróciła wzrok.-Wracaj do swoich obowiązków.- dodała i wyszła.
Justin tylko pokręcił głową ze śmiechem.
- Głupia baba.- powiedział sam do siebie i podszedł żeby porozkładać leki do kubeczków.
***
Chłopak wszedł do pokoju dziewczyny i zobaczył ją przy szafie. Szukała jakiś ubrań na dzisiaj. Była jeszcze w piżamie, nie mówiąc o tym, że zeszła tak na śniadanie. Miała na sobie spodenki i bluzkę na krótki rękaw. Odwróciła się w jego stronę, gdy wszedł, ale szybko odwróciła wzrok. Justin tylko na nią zerkając przy wyjściu podszedł do szafki nocnej i położył leki. Lily złapała za bluzkę kiedy została odwrócona i złapana za rękę.
- Przestaniesz to w końcu robić!?- syknął patrząc na jej rany, na ręce.
Dziewczyna się przestraszyła. Justin trzymał ją mocno za rękę przez co jęknęła z bólu. Widząc to obluźnił ucisk i spuścił wzrok. Właśnie wtedy zobaczył jej blizny na udach. Westchnął ciężko i ją puścił.
Po prostu wyszedł w pokoju.
___________________________________________________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
omg. cudowny rozdział! ghdoprezjfopretpo świetnie piszesz ;)
OdpowiedzUsuńnie moge się już doczekać nn :D
@Danger12345678
Niesamowity rozdział wogole całe opowiadanie pisz dalej ! Szybko dodaj następny rozdział !;)
OdpowiedzUsuńnbdjfhsdagfy <3
OdpowiedzUsuńPiękny <3
Eh, mam nadzieje że Justin tam wróci i pogadają ....
Myślałam że będzie więcej momentów z nimi
Ale i tak cudo *.*
Czekam na nn ♥
Hej, świetny rozdział <3
OdpowiedzUsuńMasz ferie ?
Oby sie dogadali ;d
OdpowiedzUsuń3
Mam nadzieje,że sie troche przed nim otworzy ;d
OdpowiedzUsuńCzekam na nn <3
@scute4
ja już chce następny!! <3
OdpowiedzUsuńJustin mnie wkurzył szczerze mówiąc , nie powinien na wszystkich naskakiwać za nic ! Trochę za mało Justina i Lily razem ale rozdział jest i tak świetny <3
OdpowiedzUsuńŚwietny !!! :* h y dcm i dcmjx mhxvbrx
OdpowiedzUsuńŚwietnyy <33
OdpowiedzUsuńPoodoba mi sie bo jest yo inna historia. oryginalna ;))
OdpowiedzUsuńNajlepszy blog jaki czytam... już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału @camilla_kama
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział..serio *o*
OdpowiedzUsuń@Hazza_OMFG
będziesz mnie informować? @MissKMK1997
OdpowiedzUsuńŚwietny, świetny! Wyczekuję kolejnej części. @03Gabriell03
OdpowiedzUsuńsuper < 3
OdpowiedzUsuńCudowny. Podoba mi się. To opowiadanie jest zupełnie inne od kolejnych blogów o Justinie. W każdym jest bad boyem ,tu tego nie ma :)
OdpowiedzUsuńŚwietny! Kiedy nn? *,*
OdpowiedzUsuńpasują do siebie bewuidhwuidfw, czekam nn <3
OdpowiedzUsuńjejciu jak dobrze, że wrócił. Pomimo, że trochę ostro ją potraktował, to było urocze. Jednak mam nadzieję, że Justin się trochę uspokoi. /@pervbenson
OdpowiedzUsuńSwietny rozdział
OdpowiedzUsuń