sobota, 22 marca 2014

Rozdział 12

Dziś mijają dwa tygodnie od kiedy Justin pracuję w szpitalu. Codziennie próbuję jakoś dotrzeć do Lily, ale ona jeszcze nie jest w stanie mu powiedzieć, dlaczego się tutaj znajduję. I tak powiedziała mu już o dziadku i tacie, a to dla niego dużo znaczy. Susan chodź ma małe wątpliwości co do ich "znajomości" cieszy się, w końcu takie jest jej plan. Lily się dla niego otwiera, więc to duży plus, ale Sus martwi ją to, że mimo iż je, ponieważ Justin ją do tego nakłania wcale dobrze nie wygląda, a jej wyniki też nie są lepsze. Ostatnio jak przeglądała jej badania z morfologii miała niedobór magnezu, żelaza i co najważniejsze ma bardzo niski cukier, a to dobrze nie wróży...
- Justin proszę namów Lily żeby to zjadła. Dopilnuj ją.- Susan podała mu małą tabliczkę czekolady.
- Całą?- zapytał zdziwiony, gdy patrzył na czekoladę.- Ona nie da rady.
- Chociaż kostkę. Musi to zjeść.- westchnęła.- Kiedyś jadła nawet tabliczkę dziennie, dlatego musisz jej przypomnieć, że to lubi.
- Postaram się, ale to łatwe nie będzie. Nie chce jej zmuszać.- stwierdził.
- Rozumiem, jak nie to zostaw ją u niej. Może w końcu się skusi.- wypuściła głośno powietrze.
- Dobrze.

***

- Lily?- chłopak wszedł do pokoju dziewczyny, ale nigdzie jej nie zobaczył.
- Hym?- mruknęła, gdy wyszła z łazienki.
- Przyszedłem z lekami.- uśmiechnął się i podał jej kubeczki.
Dziewczyna wzięła tabletki i popiła wodą po czym wyrzuciła puste przedmioty.
- Mam jeszcze dla ciebie czekoladę.- wyjął opakowanie, a Lily się skrzywiła.- Wiem! Wiem, że nie chcesz, ale to nie był mój wymysł... Po prost to zjedź. Chociaż kostkę.- wyjaśnił.
- Nie chce. Nie jem słodyczy.- wyjaśniła.
- Oh naprawdę? Słyszałem co innego.- podszedł do niej.
- To było dawno i nieprawda.- odpowiedziała i poszła usiąść na łóżku.
- Dobra. Położę ci to na szafce i jakby co masz to zjeść.- jak powiedział tak zrobił.
- Yhym.
- Lily...
- Okey.- jęknęła.
- A! Zapomniałbym.- nagle go oświeciło, a dziewczyna podniosła jedną brew.
- Tutaj masz mój numer, bo wczoraj ci nie dałem w końcu.- podał jej karteczkę i oblizał usta.
- Justin, ale, ale ja nie mam...
- Ciii. Jak będziesz chciała to dzwoń.- powiedział
- Ale ja nie mam telefonu.- powiedziała w końcu.
- Ale możesz go wziąć od Susan.- wzruszył ramionami.- Przecież ma twoje rzeczy.
-Tylko, że ja ich nie mogę wciąć.- westchnęła smutno.
- Właśnie, że możesz. Gadałem z Kate. Rzeczy zabierają, gdy jesteś na początku w szpitalu. Gdy się poprawiasz mogą oddać ci rzeczy.
- A ja się nie poprawiam.- powiedziała cicho.
- Ale nie stwarzasz problemów. Po za tym, jeśli będziesz ze mną rozmawiać to lepiej dla nich, bo się przed kimś otwierasz i nie siedzisz jak zjawa cały czas na parapecie.- wyszczerzył się, a Lily rzuciła go poduszką.
- Jesteś podły.

***

Po tym jak dziewczyna była już na lekcjach i na wizycie z psychiatrą przez resztę dnia z Justinem siedzieli w pokoju i grali w karty. Dopiero później zeszli na obiad. Dziewczyna jeszcze nie jest w pełni odważna na tyle żeby powiedzieć mu, dlaczego tutaj jest. Sama nie wie czemu się z nim tak dobrze dogaduję... No prawie dogaduję, bo to on musi ją zmuszać żeby coś powiedziała. Jednak ona ma przeczucie, że Justin też coś kryje, że też za kimś tęskni, ale nie chce o tym mówić. Nie będzie go do tego zmuszać, bo wie jak to jest, gdy wszyscy na ciebie naciskają. W szczególności jej ukochany psychiatra doktor Hoover. Wypytuje ją o wszystko. Czy coś dzisiaj zjadła, czy jej samopoczucie jest lepsze, czy bierze regularnie leki i jak się po nich czuje, czy nadal się budzi w nocy z krzykiem i czy nadal ma halucynacje. A ona jedynie odpowiada głuchą ciszą. Ten doktor jest irytujący, jakby nie miał własnego życia i żerował na cudzym. Przecież mu nie powie, że halucynacji nie ma już od jakiegoś pół roku, bo wtedy nie dałby jej spokoju. Jeszcze wysłałby ją na jakieś badania, a najlepiej to byłoby gdyby podłączył się do jej myśli... Tylko wtedy nie byłby zadowolony z tego co ona o nim myśli.
- Będę już szedł do domu.- Justin zerknął na zegarek, gdy wrócili z kolacji.
- Już?- zapytała.
- Yhym, jest za pięć ósma. Właśnie skończyłem swoją zmianę.- wyjaśnił, ale tak naprawdę gdyby go nie skusiło żeby zerknąć na zegarek zostałby dłużej, bo czas z Lily leci za szybko jego zdaniem.
- To... Do jutra.- powiedziała i podeszła za nim do drzwi windy.
- Do jutra.- uśmiechnął się.
Bardzo chciał ją przytulić, ale wiedział, że go odepchnie. Nie jest jeszcze gotowa na kontakt fizyczny. Dopiero co zaczęła z nim rozmawiać, a przez jego głupi gest może wszystko zaprzepaścić.
- Dobranoc.- powiedział i wszedł do windy.
- Dobranoc.- odpowiedziała nieśmiało i poczekała aż drzwi windy się zamkną.
Gdy Justin zjeżdżał windą, Lily poszła w stronę kantorka pielęgniarek i wiedziała, że tam znajdzie Kate. Kobieta siedziała na krześle i wypełniała karty pacjentów. Podeszłą do niej cicho i zauważyła, że wypełnia jej kartę. Zdążyła przeczytać jedno zdanie pod kolumną gdzie wypisuję psychiatra "brak poprawy". Nie zdziwiła się. Od roku jest cały czas to samo. Czasem się zastanawia czy ten stary trep nie zna innych słów.
- Boże! Lily wystraszyłaś mnie.- Kate aż podskoczyła na krześle i złapała się za pierś.
- Przepraszam.- powiedziała cicho.
Znów jej pewność siebie, którą ma przy Justinie znikła. Dobrze, że to jest Kate, bo przy niej jeszcze coś powie, ale jeżeli byłaby to inna pielęgniarka lun Susan nie odezwałaby się ani słowem.
- Coś się stało kochanie?- zapytała.- Potrzebujesz czegoś?
Lily pokręciła głową i patrzyła na swoją kartę.
- Muszę to wypełnić jeszcze dzisiaj.- oznajmiła kobieta również patrząc na papiery.- Mam nadzieję, że kiedyś doktor Hoover napisze coś innego w tej rubryce.- stwierdziła.
- Ja też.- sapnęła cicho Lily, a Kate się uśmiechnęła lekko.
- Chcesz porozmawiać?- zapytała znów patrząc na nią.
- Nie, ja tylko... Ja tylko chciałam...- kobieta patrzyła na nią uważnie.
- Taak? Co kochanie chciałaś?- zapytała próbując zachęcić dziewczynę.
- Mogę dostać swój telefon?- w końcu wydusiła już normalnym tonem.
__________________________________________________________

CZYTASZ=KOMENTUJESZ 



14 komentarzy:

  1. Niesamowity :) @NataliaM944

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :) Mam nadzieje, ze dostanie telefon i zadzwoni do Justina ^^ Aww dogaduja sie coraz bardziej ♥
    PS: Tu moge dodac komentarz, a na drugim opowiadaniu nie ;c I wciaz nie wiem czemu ;/

    No coz kocham twoje opowiadania, sa swietne I czekam na nn ♥ @roixana

    OdpowiedzUsuń
  3. genialny! ~universehaz

    OdpowiedzUsuń
  4. dsfsjghfsdkhsj jeju, świetny rozdział *o* już się nie mogę doczekać nn *,*
    @kidrawhxo

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest cudowny, na orawde lubie czytac to opowiafanie ;) czekam nn ;) xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Lily jaka odważna ;d
    Coraz lepiej ;d
    Czekam na nn <3
    @scute4

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajeeee.....♥ Masz talent ! Czekam z niecierpliwością na NN

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham to xoxo

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam cię <3 kiedy nn?

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak dobrze, że Lily jest coraz bardziej pewna siebie, choć nie ukrywam, że gdy jest nieśmiała to jest bardzo urocza. /@pervbenson

    OdpowiedzUsuń