poniedziałek, 30 czerwca 2014

Rozdział 23

- Cześć.- powiedział Justin, gdy wszedł do pokoju.
- Hej.- odpowiedziała siedząc na łóżku.
- Jak się czujesz? -zapytał niepewnie.
Ta cała sytuacja dla Justina jest dziwna. Nie wie jak ma się zachować, bo to wszystko co przeczytał to nie są rzeczy, które mu powiedziała Lily. To są tylko jej słowa.
- W porządku.- wzruszyła ramionami.
- Na pewno?- dopytywał.
- Przeczytałeś już?- odwróciła głowę w jego stronę zmieniając temat.
- Nie, ale kończę już.
Dziewczyna lekko się spięła.
- Co się dzieje?- zauważył jej reakcję.
- Nic.
- Lily... Nie muszę tego czytać.
- Ale chce żebyś to przeczytał, ja po prostu... Po prostu się boje.
- Hej- podszedł do niej i złapał ją za rękę.- Nie oceniam cię.
- Wiem.
- Więc się nie bój.- gładził palcem jej dłoń.
- To jest dla mnie ciężki temat. Wiem, że doszedłeś już do tego jak poznałam Nathana.- szepnęła.
- Tak...
Tylko tyle był w stanie powiedzieć. Nie chciał ciągnąć tego tematu, Lily tak samo, więc dali sobie spokój.

***

- Jak lekcje?- zapytał, gdy dziewczyna siedziała na łóżku z kartkami w ręce.
- Nudno, jak zawsze.- nawet na niego nie spojrzała, bo czytała coś.
- Pomóc ci coś?- zapytał.
- Taa, matmę.- spojrzała w końcu na niego.
- Ohh, a coś innego?- podrapał się po karku a Lily się zaśmiała.
- Tylko matematyki nie umiem.
- Cóż, ja też.- wyjaśnił i oboje się zaśmiali.
- Mam już dość tych lekcji. Wolałabym studia.- westchnęła głośno.
- A nie jesteś przypadkiem w ostatniej klasie?- podniósł jedną brew Justin.
- Jestem. Za rok szła bym na studia, ale nie pójdę.- znów wróciła do kartek.
- Dlaczego?- zmarszczył brwi.
- Wierzysz w to, że mnie stąd wypuszczą?- podniosła jedną brew.
- Tak, wierzę w to. Przecież wszystko jest możliwe.- wzruszył ramionami.
- Tak, gdyby były jakieś efekty.- mruknęła.
- Przy mnie jesteś otwarta.- dodał.
- Tylko przy tobie i Kate.- wyjaśniła.
- To zrób to przed innymi.- zachęcał.
- Ale ja nie chce, nie rozumiecie tego?- odrzuciła papiery na bok i wstała w łóżka.
- Przecież to dla twojego dobra Lily. Jeśli byś to zrobiła to wypuściliby cię i mogłabyś pójść na studia tak jak zawsze chciałaś.- gestykulował rękoma.
- Wiesz jak ciężko mi było przekonać się do ciebie? Bałam się, ale ty jako jedyny nie dawałeś za wygraną. Przychodziłeś codziennie i pokazywałeś mi, że mogę ci zaufać. Z innymi tutaj tak nie ma. Chcą cię wyleczyć na siłę, a nie zdają sobie sprawy, że czasami potrzeba na to wszystko trochę więcej czasu.- łza spłynęła jej po policzku.
Justin słuchał uważnie każdego jej słowa. To jak powiedziała, że mu ufa. To, że się tego bała i dała mu do zrozumienia, że potrzebuje go.
- Nie płacz- podszedł do niej i ujął jej twarz w dłonie.- Rozumiem cię bardzo dobrze. Chciałem po prostu żebyś zaczęła z tym walczyć skutecznie, bo wiem że potrafisz. Chce żebyś poszła na studia i spełniała marzenia. Czuję się z tym głupio, bo ja mogę na nie iść, ale na razie nie chce, a ty choć byś chciała nie możesz. Oddałbym ci moje miejsce tylko po to żeby zobaczyć twój uśmiech.- wyjaśnił i cały czas patrzył jej prosto w oczy. 
Obydwoje poczuli w brzuchu dziwne uczucie. Jakby ich coś zakuło, ale to było przyjemne ukłucie.
- Naprawdę byś to zrobił?- zapytała cicho.
- Dla ciebie wszystko.- szepnął.

***

11 sierpień 2012

Wczoraj miałam najlepsze urodziny! Naprawdę! Miało nie być Nathana i Melanie i wiecie co? Byli! Zrobili mi niespodziankę, nie powiem, że nieudaną. Nathan wrócił wcześniej z biwaku z tatą, a Melanie wróciła w dzień moich urodzin. Tak bardzo za nimi tęskniłam, że jak ich zobaczyłam, to nie mogłam się od nich oderwać. Ale mimo wszystko i tak było świetnie. Poszliśmy do klubu, później spaliśmy wszyscy u mnie, bo na szczęście miałam wolną chatę. Nie wnikając głębiej, połowy nie pamiętam... Nie bierz mnie za patologię broń Boże! Po prostu dobrze się bawiłam. Nie chce mówić, że to był mój pierwszy raz, ale zdecydowanie tego nie żałuję. Oprócz tego cholernego bólu głowy... Nie wytrzymam zaraz. Dobrze, że ja przynajmniej nie wymiotuję co po niektórzy. Dobra tylko raz, ale to rano i już mi przeszło.
Tak po za tym to dostałam od przyjaciół bransoletkę z srebrną zawieszką w kształcie nutki bo wiedzę, że kocham muzykę i od mojego najlepszego na świecie chłopaka dostałam również bransoletkę, taką samą, ale w inną zawieszką, a mianowicie ze znakiem nie skończoności. Szczerze nie lubię biżuterii, ale takie bransoletki ze sznurka są śliczne. Będę je nosić codziennie.

28 sierpień 2012

Nie mogę uwierzyć w to, że wakacje się już kończą. Nie mogę również powiedzieć, że były nie takie jak chciałam. Szczerze to były nawet lepsze. Wyszalałam się na całego z czego jestem dumna, spędziłam czas z przyjaciółmi. Na obozie się naprawdę dobrze bawiłam i nie chciałam wracać. Mimo, że miałam pokój z Melanie i Caroline to chłopacy cały czas siedzieli u nas, lub my u nich. Tak wiem, że wcześniej o tym pisałam, ale to jest dla mnie naprawdę wspomnienie, którego nie zapomnę. Melanie z Caroline poszły do chłopaków na "noc filmową" a, że ja nie ani Nathan nie chcieliśmy, przyszedł do mnie. Oczywiście było to około dwunastej w nocy żeby opiekunowie się nie zorientowali. Nie muszę przypominać co robiliśmy... To znaczy, nie uprawialiśmy seksu! Nie jesteśmy jeszcze gotowi, ale myślę, że zrobię to z nim, bo w końcu się kochamy i ufamy sobie. Po prostu najpierw trzeba zacząć od... Innych rzeczy. Boże nawet pisać o tym nie umiem. Lepiej żeby mama tego nie znalazła i nie przeczytała, bo mogę już sobie szukać miejsca na cmentarzu.

Justin zaśmiał się. Ona naprawdę jest zabawna. To co teraz przeczytał lekko go zaskoczyło, bo w końcu nie spodziewał się, że Lily jest zdolna do takich rzeczy. Przecież miała tylko szesnaście lat, ale w sumie... Właśnie w tym wieku się zaczyna, a ona wciąż jest dziewicą jakby nie patrzeć.

Do: My drug.
"Nie wiedziałem, że z Ciebie taka niegrzeczna dziewczynka ;)"

Napisał do niej sms-a i chwilę później jego telefon zawibrował.

Od: My drug.
"O co chodzi?"

Czytając to wiedział, że teraz ma podniesioną jedną brew i się zastanawia co ma na myśli. Zaśmiał się z jej niewinności.

Do: My drug.
"28 sierpień 2012, mówi Ci coś? Wspominałaś sytuację, która miała miejsce na obozie."

Od: My drug.
"Boże... Mogłeś to akurat ominąć."

Wydał głośny śmiech. Mógłby dać uciąć sobie rękę, że zakrywa teraz twarz rękoma, by nikt nie zauważył, że się zarumieniła choć jest sama w pokoju.

Do: My drug.
"Jak mógłbym? Muszę czytać wszystko bardzo dokładnie. Ale przynajmniej wiem, że było Ci dobrze. Bo było, prawda? :D"

Od: My drug.
"Justin! Nie interesuj się tym -.-"
I znów parsknięcie śmiechem. Kochał się z nią droczyć.

Do: My drug.
"Hahaha, wybacz kochanie :* Lepiej idź już spać. Jutro porozmawiamy."

Od: My drug.
"Nie mam zamiaru poruszać tego tematu... Dobranoc Justin."

Do: My drug.
"Dobranoc white angel*"

Lily w tym czasie leżała w łóżku z twarzą ukrytą w poduszkę. Jakie to jest krępujące. Wie, że pozwoliła mu żeby to przeczytał, ale mógłby jej sprawy intymne zostawić w spokoju. Chociaż tam jest napisane wszystko. Co robiła, mówiła, nawet pisała kiedy ma okres! To takie żenujące...
Ale zastanawiał ją ostatni sms. Dlaczego "white angel"?
________________________________________________________________________
*white angel - biały anioł, będzie wyjaśnione w następnych rozdziałach.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ


















18 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! *-* Czekam na nowy <3
    Boże kocham to opowiadanie!:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Omg ! boski i dlaczego white angel ? Nie mogę się doczekać kolejnego ! kocham to ♥.♥

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej napisałaś , mam nadzieję,że teraz będziesz dodawać częściej

    OdpowiedzUsuń
  5. Twoje opowiadanie jest cudowne.. inne nie powtarzalne , czytam takie pierwszy raz

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezu śmiałam sie przez połowe rozdziału XD
    Czekam na nn <3
    @scute4

    OdpowiedzUsuń
  7. Swietnyyy rozdzial :* :* hwhsgsgs czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział ;( czekam na nowy kckck <333

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  10. omgg!!! ale jestem ciekawaa!!!! chce już wiedzieć o co chodzi z tym white angel!!! szybko nn!!! :* <3

    OdpowiedzUsuń
  11. HAHAHHAAHAHAHAHHAHAAHAHA

    OdpowiedzUsuń
  12. ALE TO JEST ZAJEBISTE *O*

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham to opowiadanie;*

    OdpowiedzUsuń
  14. 2 dni temu zaczęłam czytać i jestem tutaj...kochanie kocham Cie za to opowiadanie!:*

    OdpowiedzUsuń