poniedziałek, 14 lipca 2014

Rozdział 25

Lily siedząc wieczorem w pokoju usłyszała pukanie i po chwili drzwi się otworzyły. Kate weszła z uśmiechem na twarzy i pojemnikiem lodów.
- Cześć, przeszkadza?- zapytała.
- Hej, amm nie. Wejdź.- uśmiechnęła się lekko.
- Przyniosłam lody- wskazała na pudełko.- Wiem, że nie jesz już słodyczy, ale pomyślałam, że trochę poplotkujemy i możemy się zrelaksować.- uśmiechnęła się nieśmiało.
- Dobry pomysł.- oznajmiła Lily i usiadła na łóżku robiąc Kate miejsce.
Kobieta ucieszyła się. Nie spodziewała się, że Lily się zgodzi na lody, w końcu nie jadła ich od ponad roku i nie zbierało się na to żeby zrobiła to w najbliższym czasie.
- Więc opowiadaj co u ciebie?- zapytała dziewczyna maczając łyżeczkę w opakowaniu.
Jęknęła w rozkoszy, gdy poczuła w ustach zimny, słodki smak.
- Yhym, pycha.- przyznała kobieta.- U mnie okey, jak zawsze.- wzruszyła ramionami.
- Na pewno? Dawno nie rozmawiałyśmy...- spuściła głowę.
- To prawda.- przyznała Kate.
- Przepraszam za to.
- Nie masz za co. Cieszę się, że Justin się o ciebie troszczy.- poprawiła jej kosmyk włosów.
Lily słysząc jego imię niekontrolowanie się uśmiechnęła.
- Taak, to prawda.- przytaknęła.
- A co to za uśmiech? Czy ja o czymś nie wiem?- zapytała podejrzliwie pielęgniarka i próbowała ukryć uśmiech.
Jeszcze nigdy nie widziała jej takiej wesołej.
- Nic, po prostu... Chyba go lubię.- przyznała i spojrzała na przyjaciółkę.
- Opowiadaj! Wszystko!- klasnęła w dłonie.
Zachowywała się teraz jak typowa nastolatka na co Lily się zaśmiała.
- Jest dla mnie za dobry.- przyznała.
- Nie mów tak...
- Napradę- dziewczyna przerwała jej.- Jest przy mnie cały czas. Rozmawia ze mną, dzięki niemu jestem coraz bardziej przekonana, że może stąd kiedyś wyjdę.- wyjaśniła.
Dopiero po chwili zrozumiała, że mówi takie rzeczy, a Kate też zawsze przy niej była i robiła dla niej wszystko.
- To znaczy nie to miałam na myśli!- szybko wyjaśniła.
- Spokojnie, nic się nie stało.- potrząsnęła głową- Wiesz, że jesteś dla mnie bardzo ważna i jestem ci ogromnie wdzięczna, bo byłaś przy mnie od początku i wciąż jesteś. Próbowałaś mi jako jedyna pomóc. Dziękuję ci za to, ale on jest...
- Chłopakiem.- dokończyła za nią Kate.
- Tak. Jest inny niż Nathan a zarazem taki sam.- powiedziała i odwróciła wzrok.
- Jest dobrym człowiekiem.- powiedziała kobieta.
- Wiem. Dzięki niemu jestem znów szczęśliwa.- dokończyła patrząc na nią.
Kate widziała w jej oczach samą prawdę. Wiedziała, że jest szczęśliwa.
- Widzę i się z tego powodu strasznie cieszę.- powiedziała i ją przytuliła.

***

26 wrzesień 2012

Już minął prawie miesiąc szkoły. To jest niemożliwe! Czuję jakbym cały ten czas przespała. Nie mogę też w sumie narzekać, to znaczy mogę, bo nauki jest tyle, że nie daje rady a to dopiero miesiąc. Na szczęście mam Nathana, który mi pomaga z matmy. No cóż jest lepszy (każdy jest ode mnie lepszy z matmy) i po za tym już to miał. A tak na marginesie to w listopadzie jest nasza rocznica. Rocznica! Jak o tym myślę to nie mogę oddychać. Jak on ze mną wytrzymał? I tak wszystko byłoby okey, gdyby nie to, że wyjeżdża do babci 100 km od Nowego Jorku. Niby nie dużo, ale go nie będzie... Powiedział, że nie pojedzie, ale mu zabroniłam. To są urodziny jego babci z którą nie widzi się zbyt często, więc niech jedzie. Uczcimy to jak wróci. Nic wielkiego się przecież wtedy nie stanie.

- Justin.?- chłopak słysząc głos odwrócił się i zobaczył Susan.
- Tak?- zapytał niezbyt zaciekawiony.
- Muszę z tobą porozmawiać- westchnęła i weszła do gabinetu.- Proszę usiądź.- wskazała na miejsce obok.
Chłopak zrobił to niechętnie.
- Słucham.- powiedział.
- Wiesz dobrze, że zostały ci dwa tygodnie.- zaczęła.
- Zaczyna się...- westchnął.
- Ale poczekaj.- zatrzymała go ręką.
Justin oparł się znudzony do kanapę.
- Założyliśmy się, że jeśli się nie zakochasz przez dwa miesiące wypuszczę cię. A jeżeli nie to twoja kara przedłuża się o następny miesiąc i jesteś dwa miesiące na innym oddziale.
- Tak wiem. Do czego pani zmierza? Dobrze wiem o co się zakładałem.- powiedział poirytowany.
Ta kobieta źle na niego działa.
- Wiem o tym bardzo dobrze, ale chce ci tylko powiedzieć, że przedłużam ci pobyt na tym oddziale o miesiąc, co w związku z tym za półtorej miesiąca pójdziesz na inny oddział, ale już nie na dwa miesiące, ale na jeden.- wyjaśniła.
- Yyy co?- chłopak słysząc to oderwał się od oparcia i patrzył zszokowany na kobietę.
- To tak jakbyś miał po prostu być tutaj trzy miesiące a nie dwa.- powiedziała.
- Ale dlaczego? Dlaczego pani to robi? A gdzie haczyk? - zmarszczył czoło.
- Nie ma żadnego haczyka- przewróciła oczami.- Po prostu nie wiem jakim cudem, ale działasz na Lily w sposób pozytywny, czego jestem zdziwiona, ale ona z tobą rozmawia i zaczęła mniej więcej jeść, a o to właśnie chodziła nam najbardziej. Co prawda jej stan nie jest doskonały, dużo jej do niego brakuje, ale poprawił się o dwa procent. To tak jakby procent na miesiąc. Jeśli poszedłbyś na inny oddział... Znów by się pogorszyło.- ostatnią część zdania dokończyła ciszej.
- To po co mi to, jeśli i tak pójdę za półtorej miesiąca na inny oddział i znów się pogorszy? Przecież to będzie dla niej jeszcze gorsze.- pokręcił głową.
- Nie rozumiesz- powiedziała.- Bardzo możliwe, że przez ten miesiąc jej stan się poprawi dużo lepiej, wtedy nie będzie możliwości, że...- nie skończyła.
- Że co?- zapytał.
- Nic.- uśmiechnęła się w jego stronę.
- Zaczęła panie to niech skończy.- warknął.
- Po prost chodziło mi o to, że w ten sposób nie siądzie jej to zbyt na psychikę. Jej poziom radzenia sobie z emocjami będzie już wystarczający, że sobie poradzi- dokończyła i wstała.- Cóż ja muszę już iść, a ty korzystaj z czasu jaki ci pozostał dopóki możesz.- dodała i wyszła.
Najgorsze było to, że wcale nie o to chodziło...

***

- Cześć.- Justin wszedł do pokoju dziewczyny i zastał ją na łóżku.
- Cześć. Dobrze, że jesteś chciałam żebyś przeczytał moją pracę na zajęcia. Mieliśmy napisać o tym jak chcemy żeby nasze życie wyglądało, gdy stąd wyjdziemy.- powiedziała i podała mu kartkę. 
Justin usiadł obok niej tak, że opierali się o ścianę. Chłopak wziął kartkę i zaczął czytać a Lily patrzyła uważnie na niego. Wyglądał słodko skupiony ze zmarszczonym czołem i co jakiś czas oblizując usta. Uśmiechała się, ale nie chciała żeby to zauważył, bo nie chciała mu przeszkadzać. Oparła głowę o jego ramie na co on przestał na chwilę czytać i odwrócił głowę w bok by na nią spojrzeć. Podniósł rękę i objął ją ramieniem po czym pocałował w czubek głowy. Kochała, gdy to robił. Czuła się wtedy bezpiecznie. 
- Chcesz żeby tak wyglądało życie, gdy stąd wyjdziesz?- zapytał, gdy skończył czytać.
- Tak.- uśmiechnęła się w jego stronę.
Było tam napisane, że gdy w końcu zdoła opuścić szpital chce pójść na studnia z Melanie, bo to było ich marzenie, ale wciąż mieć kontakt z rodziną. Chce znaleźć pracę i mieszkać w akademiku. Chce żeby jej życie wyglądało jak każdego studenta. Chce się bawić, ale z umiarem, poznawać nowych ludzi i być szczęśliwą bez żadnych problemów.
- Pójdziesz na te studnia.- powiedział.
- Skąd wiesz?- zapytała zaciekawiona.
- Czuję to.- odwrócił się głowę w jej stronę i odłożył kartkę obok siebie.
- Ufam ci.- powiedziała a Justin schylił się niepewnie i pocałował ją delikatnie w policzek.
- Szkoda, że niedługo będziesz musiał stąd zniknąć.- powiedziała cicho, ale usłyszał.
- Nie martw się o to. Tak się nie stanie.- przytulił ją bardziej do siebie.
- Jak to? Przecież zakład się kończy...
- Susan dała mi miesiąc.- przerwał jej.
- Co? Dlaczego?- podniosła się tak, że była na przeciwko niego.
- Nie wiem sam... Powiedziała, że to dla twojego dobra.- wzruszył ramionami.
- Dla mojego? Hah, to dobre. Myślałam, że zawsze chodziło jej o to żebyś się do mnie nie zbliżał.- zaśmiała się bez humoru.
- O to też chodziło, ale wiesz? Ona chce dla ciebie dobrze. Teraz to widzę.- powiedział i przyciągnął ją do siebie.
- Niby zawsze była dla mnie jak babcia, choć nigdy nie chciałam z nią rozmawiać ona z Kate się o mnie troszczyły.- westchnęła.
- I nadal to robią.- powiedział chłopak.
- Tak, wiem. Czyli zostaniesz tutaj?- wolała się upewnić.
- Tak, zostaje.
- Obiecujesz?- zapytała i spojrzała na niego.
- Obiecuję- uśmiechnął się.- Nie pozbędziesz się mnie tak szybko.
- Nawet nie chce.- zaśmiała się.
Siedzieli jeszcze i rozmawiali o wszystkim i o niczym aż dziewczyna nie zasnęła. Justin wstał i położył ją wygodniej na łóżku. Przykrył kocem i założył jej samotny kosmyk włosów za ucho. Pochylił się i pocałował ją w czoło.
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak długo przy tobie będę.- szepnął.
_______________________________________________________________________

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

26 komentarzy:

  1. Taka slodka koncowka :* Czekam na.nstepny :) Najlepszy blog :)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział :)
    @kidrawhxo

    OdpowiedzUsuń
  3. Bosh kocham to ♡

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem o co chodziło z Susan, że niby co miała na myśli?
    Pozatym rozdział swietnyyy
    Czekam nn😍😍

    OdpowiedzUsuń
  5. Omg taki cudowny ! Czekam niecierpliwie na next !!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo kochany ❤️❤️❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooooooooo awww słodka scena ;)) świetny rozdział kckckck<333 czekam na nowy <33

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta końcówka>>>>>>>>>>>>>>>>

    OdpowiedzUsuń
  9. Aww.... Musiałaś skończyć w takim momencie??? Czekam na next :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Strasznie wciągnęło mnie to opowiadanie, świetne jest. :)
    Mam nadzieję, że Suzan niczego złego nie kombinuje, bo tylko pogorszy sprawę, tak jak zrobiła to wcześniej.
    Z niecierpliwością czekam na następny. :) xx /@bizzlessmile

    OdpowiedzUsuń
  11. awww ;3 Te ostatnie zdanie Justina , mega taki słodki rozdział i wgl rzygam tęcza xd Nie mogę się doczekać kolejnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. opowiadanie jest przepiekne, siedzialam specjalnie do 3 w nocy zeby przeczytac cale. baaaardzo wciaga. masz wielki talent, warto go pielegnowac:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Piekne chyba zaczne pisac takie opowiadania xd;***

    OdpowiedzUsuń
  14. Mmm.. słodko! Czekam na nn!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Zakochałam się w tym blogu <# Pisz daalej :) czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Jejciu jakie to wszystko słodkie!! <3333 Tylko boję się o tą sukę Susan! Co ona znowu wymyśli ?! ;(

    OdpowiedzUsuń
  17. jaki świetny*,*
    sorki, że komentuje dopiero tu, ale dzisiaj zaczęłam czytać I tak..no..:)
    czekam nn:*

    OdpowiedzUsuń
  18. Pierwszy raz zdarzyło się, że w ciągu jednego dnia przeczytałam wszystkie rozdziały by być na bierząco. Wow ! Masz talent, uwielbiam twoje rozdzialy. Każdy ma w sobie odrobinę tajemniczości i pokazuje rozkwit miłości. UWIELBIAM ♥♥♥ czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Awww jakie urocze *.*
    Justin jest taki słodki<3
    ~M

    OdpowiedzUsuń
  20. Jestes swietna! CzekaM na następne rozdziały

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie mogę się doczekać nowego o.o

    OdpowiedzUsuń
  22. Wow :) brak mi słów. Jestem ciekawa czemu Lily jest w psychiatryku

    OdpowiedzUsuń
  23. Wow <333 Jestem cholernie ciekawa czemu Lily jest w tym psychiatryku! ;X czemu nie dodajesz tak długo 26??!?? ;_____;

    OdpowiedzUsuń