- To nic, nie wiedziałaś.- odpowiedział przecierając kąciki oczu aby je osuszyć.
Lily wytarła resztkę łzy na brodzie chłopaka.
- Teraz masz mnie pewnie za ciotę.- zaśmiał się.- Nie jestem nią.
- Wcale nie mam.- uśmiechnęła się lekko.- Lubię, gdy facet nie wstydzi się swoich uczuć.
Justin uśmiechnął się ukazując swoje białe zęby.
- Ale i tak nikomu o tym nie mów.- próbował udawać poważnego, ale po chwili obydwoje wybuchli śmiechem.
***
Lily nadal myślała o tym wszystkim co jej wczoraj powiedział . On stracił swoją siostrę, swoją jedyną siostrę i to jeszcze w tak brutalny sposób. Przez to, że się załamał stracił również rodzinę. Ojciec zakazał mu spotykać się z własnym bratem, bo miałby na niego zły wpływ. Zdawała sobie sprawę z tego, że nie tylko ona ma w życiu źle, ale znając Justina jest jej naprawdę przykro. Czuję się głupio z tym, bo przecież lubi go... Tak, to prawda, ale sama nie potrafi się do tego przyznać. Już minęły dwa tygodnie od kiedy tutaj jest. Przychodzi do niej dzień w dzień i siedzi z nią. On jako jedyny próbował w jakiś sposób do niej dotrzeć. Mówił do niej z myślą, że w końcu odpowie albo chociaż skarci go, że za dużo gada i ma się w końcu zamknąć. Rozśmiesza ją, nie raz musiała odwrócić głowę by nie widział jej rozbawienia. Pocieszał ją, krzyczał, gdy widział jak się rani, śmiał, gdy się rumieniła, gdy powiedział, że ma piękne włosy i chce częściej widzieć jej uśmiech. Kochał to jak się czasem zakłopotał, gdy byli na dachu i ich dłonie przez przypadek się dotknęły. Uwielbia z nim pisać nocą. To jak mówi jej "do zobaczenie jutro" i puszcza oczko. A gdy idzie spać i zamyka oczy nie ma już tak często koszmarów, bo zastępuję je karmelowe tęczówki chłopaka, zniewalający uśmiech, pełne malinowe usta i perfekcyjnie ułożone włosy.
Tak, przez to wszystko może stwierdzić, że go lubi.
- Witam panienkę.- odezwał się głos na co się odwróciła.
- Hej.- odpowiedziała ciszej niż on.
- Mam dla ciebie te cholerne kapsułki. Teraz ci się nie dziwię, że ich nie lubisz, bo ja sam mam ich dość. Codzienne nakładanie tego samego do tego samego.- skrzywił się.
- Tak, to męczące.- potwierdziła i wzięła oba kubeczki po chwili je opróżniając.
- Masz chyba dzisiaj dobry humor co?- pyta chłopak i podnosi jedną brew.
- W pewnym sensie... Jest dobrze.- tłumaczy.
- Cieszę się.- uśmiecha się na co odpowiada tym samym.- Zaraz wrócę, idę rozwieźć do końca to cholerstwo.
Tak, przez to wszystko może stwierdzić, że go lubi.
- Witam panienkę.- odezwał się głos na co się odwróciła.
- Hej.- odpowiedziała ciszej niż on.
- Mam dla ciebie te cholerne kapsułki. Teraz ci się nie dziwię, że ich nie lubisz, bo ja sam mam ich dość. Codzienne nakładanie tego samego do tego samego.- skrzywił się.
- Tak, to męczące.- potwierdziła i wzięła oba kubeczki po chwili je opróżniając.
- Masz chyba dzisiaj dobry humor co?- pyta chłopak i podnosi jedną brew.
- W pewnym sensie... Jest dobrze.- tłumaczy.
- Cieszę się.- uśmiecha się na co odpowiada tym samym.- Zaraz wrócę, idę rozwieźć do końca to cholerstwo.
***
- Dzwoniłaś już do mamy?- zapytał Justin, gdy byli na dachu szpitala.
- N-nie.- odwróciła wzrok.
Ostatnio z nim o tym rozmawiała. Ma już telefon, więc może zadzwonić, abo chociaż napisać. Chciałaby tego bardzo, bo tęskni, ale się boi.
- Lily...
- Justin, nie chce zdzwonić.- przerwała mu.
- Właśnie chcesz.- marszczy czoło.
- Ale nie teraz, nie jestem gotowa.- wyjaśnia.
- Ale to zrobisz?- pyta.
- Dlaczego ci tak na tym zależy?- zapytała głośniejszym tonem.
- Bo ty możesz coś jeszcze naprawić.- mruknął.
Lily się skrzywiła. Może nie powinna tego tak ująć i być tak niegrzeczną.
- Przepraszam.- odchrząknęła.- Zadzwonię, obiecuję.
- Wierzę ci.- popatrzył jej w oczy, a ona kiwnęła głową.
- Masz papierosa?- zapytał.
- Ty nie palisz.- oznajmiła.
- Pale, ty też.- powiedział zirytowany.
- Nie od kiedy wyrwałeś mi papierosa.
- A ty mi wyrzuciłaś!- broni się.
- Byłeś pierwszy! I tak nie będziesz palił.- wzruszyła ramionami.
- Jesteś niemożliwa.- burknął, a ona tylko się uśmiechnęła z satysfakcją.
- Przyzwyczaisz się.- mówi patrząc na panoramę przed sobą.
- Już się przyzwyczaiłem.- uśmiecha się patrząc na nią.
Ona zaś się zarumieniała.
- Rumienisz się!- zagruchał.
- Nie prawda!
- Tak! Aww.- zagryzł wargę.
- Zamknij się!- odwróciła głowę w drugą stronę.
- Nie odwracaj się.- złapał ją za ramie i obrócił z powrotem w swoją stronę.- Lubię jak się przy mnie rumienisz.- szepnął w jej usta.
Dziewczyna wcięła głęboki wdech na co Justin się lekko zaśmiał. Podszedł do niej o krok bliżej wciąż trzymając za ramie. Stał tak blisko niej, za bardzo. Lily postawiła jedną nogę do tyłu chcą się odsunąć, ale złapał ją w talii uniemożliwiając jej to. Chciała choć trochę więcej przestrzeni osobistej. Znów postawiła stopę w tył chcą się odwrócić, a chłopak widząc to zrobił to samo. Lily postawiła drugą nogę do tyłu i się potknęła przez co pociągnęła chłopaka ze sobą. Upadł na nią. Leżeli tak chwilę i patrzyli sobie w oczy.
Obydwoje głośno oddychali. Można powiedzieć, że było to dość niezręczne, ale żadne z nich nic nie mówiło. Justin przeniósł wzrok na jej usta i nieświadomie rękę na jej nogę i przejechał do góry. Lily nie odepchnęła go. Sama położyła dłoń na jego szczęce. Głos w jej głowie mówił żeby przestała, ale nie mogła. Coś ją do niego ciągnęło. Jedna część była szczęśliwa, a druga darła się w środku żeby tego nie robiła. Przypomniała sobie jednak słowa pewnej osoby, która pojawiała się w jej snach idź dalej. Chcąc tak zbić musiała odpędzić tą złą stronę, co też zrobiła.
- Chyba powinniśmy się podnieść.- odezwał się w końcu chłopak i zaczął się lekko podnosić.
Dziewczyna tylko skinęła i po chwili złapała jego dłoń by się podnieść.
Poprawiła swoje włosy i odwróciła wzrok. Chłopak uśmiechnął się pod nosem.
- Wróćmy do środka.- powiedziała.
- Jak tylko sobie życzysz.- odpowiedział uśmiechając się.
Lily popatrzyła na niego zdezorientowana i widząc jego uśmiech ruszyła przed siebie sama się uśmiechając.
Nic nie poradzi, że to jest zaraźliwe.
____________________________________________________
Chciałam Wam tylko powiedzieć, że myślę nad zawieszeniem bloga. Informuję 31 osób, a komentuje z 15. To moim zdaniem nie jest fair, bo może i rozdziały nie są jakieś super, ale się staram i moglibyście napisać chociaż jedno słowo...
- Chyba powinniśmy się podnieść.- odezwał się w końcu chłopak i zaczął się lekko podnosić.
Dziewczyna tylko skinęła i po chwili złapała jego dłoń by się podnieść.
Poprawiła swoje włosy i odwróciła wzrok. Chłopak uśmiechnął się pod nosem.
- Wróćmy do środka.- powiedziała.
- Jak tylko sobie życzysz.- odpowiedział uśmiechając się.
Lily popatrzyła na niego zdezorientowana i widząc jego uśmiech ruszyła przed siebie sama się uśmiechając.
Nic nie poradzi, że to jest zaraźliwe.
____________________________________________________
Chciałam Wam tylko powiedzieć, że myślę nad zawieszeniem bloga. Informuję 31 osób, a komentuje z 15. To moim zdaniem nie jest fair, bo może i rozdziały nie są jakieś super, ale się staram i moglibyście napisać chociaż jedno słowo...
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
świetny rozdział, taki słodki, aww. proszę, nie zawieszaj bloga! jest świetny.
OdpowiedzUsuń@kidrawhxo
uwielbiam ! świetny rozdział <3
OdpowiedzUsuńnajwspanialsza fanfiction ! ♥ błagam nie zawieszaj tego bloga ! :(
OdpowiedzUsuńily ♥
ojej, jak słodko ! Cieszę sie ze Lily w końcu zaczyna się otwierać przy Justinie. Oni są tak cholernie słodcy *.* Proszę, nie zawieszaj tego bloga! To jedno z moim ulubionych opowiadań które czytam ! Czekam nn ♥
OdpowiedzUsuń/ @mybiebzo
Świetny -:)
OdpowiedzUsuńCzekam na next :-)
Nie zawieszaj bloga.
Awh, tak słodko *o*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, jak zawsze :) błagam, nie zawieszaj bloga :(
@im_purple_ninja
Błagam nie zawieszaj bloga. Kocham go <33 Rozdział jest świetny jak i wszystkie pozostałe.:) Ciesze się że Lily zaczęła się zmieniać przy Justinie.:3 Czekam na nn.:*
OdpowiedzUsuńNie zawieszaj proooosze! !!!
OdpowiedzUsuńNajlepszyy !!!!!! Nie zawieszaj BŁAGAM ♥
OdpowiedzUsuńNie zawieszaj, proszę. Rozdział jest świetny ! <3
OdpowiedzUsuńświetny rozdział:) czekam na kolejny :P
OdpowiedzUsuńNie są super?! Żartujesz sobie? One są świetne! Kocham tego bloga^^ w końcu zaczyna się ciś dziać, awww ;) już mysłałam że się pocałują <3 ;c czekam na nn... kc xx
OdpowiedzUsuńCo , nie zawieszaj , oni sa leniwi i ciężko im zostawić komentarz , ale my jesteśmy z toba , no wesz , kocham ten blog i ciebie nie rób tego , nie wytrzymam.jesteś wspaniała a kazdy kolejny rozdziała jest lepszy od poprzedniego, pisz dalej jestem w tym niezła
OdpowiedzUsuńNie zawieszaj prosze , błagam kochanie , twój blog jest super a kazdy rozdział rewelacyjny , masz talent do pisania ff
OdpowiedzUsuńfajny *-*
OdpowiedzUsuńNie zawieszaj bloga :c rozdział jest jvufffyf, zbliżyli się do siebie troszkę :))
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, szkoda tylko że się nie pocałowali :)
OdpowiedzUsuńSłodko :*
OdpowiedzUsuńKocham to <33
OdpowiedzUsuńNie zwieszaj bloga ;c ja go kocham! Rozdział świetny... taki słodki, awww^^ szkoda tylko że się nie pocałowali ;< dziękuje że piszesz i czekam na nowy! Mam nadzieje że jednak nie zawiesisz... ;*
OdpowiedzUsuńNie zawieszaj bloga,jest wspaniały ;c
OdpowiedzUsuńPrawie sie pocałowali,woho ;d
Są coraz bliżej ;d
Czekam na nn <3
@scute4
cudowny rozdział i nie zawieszaj bloga
OdpowiedzUsuńjestem to codziennie i sprawdzam czy nic nie dodałaś
kocham tego bloga i umrę bez niego hehehe( nie no żart) po prostu będzie mi czegoś brakować
Nosz nie mogę myślałam, że się pocałują... Piszesz nadal najlepiej na świecie, tylko nie chce im się komentować :)) Nie zawszieszaj, bo nie przeżyje :c
OdpowiedzUsuńTen rodzial jest taki ajsnshsnajan
OdpowiedzUsuńMogli sie pocalowac awwww
Czekam na to az w koncu Lily powie Justinowi czemu jest w szpitalu huhuhu
Proszę nie zawieszaj bloga świetnie piszesz !<3 kocham to opowiadanie
OdpowiedzUsuńNawet się nie waż. Rozdział mega <3
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział !! I wgl końcówka !! Awwwww ! Kocham to opowiadanie! Nie moge się doczekać następnego rozdzialłu !! <333 Kocham cie!! Svbshdvsjsgsja
OdpowiedzUsuńJEJU NIESAMOWITE JEST TO FF ! PROSZE NIE ZAWIESZAJ! KOCHAM TO CZYTAĆ NIE MOGE SIE DOCZEGAĆ NN ❤️❤️KOCHAM CIĘ
OdpowiedzUsuńcudowny xx
OdpowiedzUsuńSwietny , uwielbiam to :)
OdpowiedzUsuńJesteś najlepsza, kochana! Nie zawieszaj, proszę, ja to kocham. Jejku, myślałam że się pocałują :D aleee to było romantyczne *.* Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńNie zawieszaj !! Prosze! To opowiadanie jest zajebiste ! Wgl ten rozdzial! Acwbsbsnvddbjddnnd .. myślałam ze sie na koncu pocalują ! *-*
OdpowiedzUsuńNie zawieszaj, kocham to:(
OdpowiedzUsuńOmg blagam nie zwieszaj, jedno z moich fav ff :( rozdzial swietny jak zawsze, nie moge sie doczekac az sie jeszcze bardziej do siebie zbliza, czekam z niecierpliwoscia na next:) kocham to ff
OdpowiedzUsuńPopłakałam się :')
OdpowiedzUsuńCudowny! ♥
OdpowiedzUsuń