niedziela, 18 maja 2014

Rozdział 18

Minął miesiąc. Miesiąc od kiedy Justin tutaj jest. Od sytuacji kiedy Justin wyznał Lily swój sekret ona jest dla niego bardziej otwarta. Jeszcze ta cała sytuacja na dachu... Nie mogła w to uwierzyć, ale tak bardzo chciała go pocałować. Chciała leżeć z nim tam jak najdłużej i żeby dotykał jej skóry. Chciała po prostu go czuć przy sobie, wtedy czuła się bezpiecznie. Zaczęła się uśmiechać, śmiać, nawet czasem pożartuje z Justinem i codziennie piszą sms-y na dobranoc. Co prawda nie powiedziała jeszcze czemu tutaj jest, ale cieszy się, że on jej nie pogania. Może i to jej nie przeszkadza, ale Justin dzień w dzień przypomina sobie o zakładzie z Susan. Pamięta jej słowa, cały czas trzeszczą mu w głowie.

"Jeśli pod koniec drugiego miesiąca poczujesz coś do kogoś ze szpitala, będziesz zmuszony zostać tutaj dwa miesiące dłużej... Ale już na innym oddziale."

Właśnie zaczął się drugi miesiąc, a Justin coraz bardziej lubi Lily tak samo jak ona jego.
- Justin!- Lily zawołała chłopaka.
- Taak?- podszedł z cwanym uśmiechem.
- Przestań się szczerzyć. Chce tylko, żebyś kupił mi doładowanie do telefonu. Tak jak zawsze.- zmarszczyła brwi i podała mu banknot.
- Doładowanie powiadasz... Hym, ciekawe z kim tak esemesujesz po nocach.- udawał zamyślonego.
- Jesteś nienormalny.- zaśmiała się i wypchnęła go za drzwi pokoju.
- A może by tak!.- zdążył podłożyć stopę przez co nie była w stanie zamknąć drzwi.
- Może by tak co?
- Pójdziesz ze mną do sklepu?- zapytał delikatnie.
- A-ale ja... Ja nie mogę wychodzić ze szpitala...- jąkała się.
- Mogę się o to postarać.- uśmiechnął się.
- Amm, to nie jest dobry pomysł. Ostatnio byłam na dworze ponad rok temu...- przeczesała ręką włosy.
- To najwyższy czas zejść z tego parapetu i zobaczyć jak wygląda życie na dole, a nie tylko z dachu tego wariatkowa.- wyjaśnił.
- Ej! To wariatkowo to mój dom.- pacnęła go w ramie.
- Dobra, dobra!- podniósł ręce w geście obronnym.- A teraz zbieraj się, idę wszystko załatwić.- puścił jej oczko i poszedł.
- Ale Justin!- chciała go zatrzymać, ale na marne.

***
- Hej Kate.- powiedział chłopak, gdy wszedł do pokoju pielęgniarzy.
- O! Cześć Justin.- uśmiechnęła się.- Potrzebujesz czegoś?
Kate bardzo polubiła Justina tak samo jak on ją. Można powiedzieć, że się zaprzyjaźnili i Kate ufa Justinowi w sprawie z Lily.
- W sumie to mam do ciebie prośbę.- podrapał się po karku.
- Mów śmiało.
- Mogę zabrać dziś Lily na miasto?- zapytał, a kobieta aż upuściła leki, które trzymała w ręku.
Justin podbiegł i pomógł jej zebrać.
- N-nie wiem czy Susan się zgodzi...
- Nie widziałem jej dziś.- wzruszył ramionami.
- Powinna niedługo być, musiała iść sprawdzić inne oddziały.- zerknęła na zegar na ścianie.
- To dobrze. Zapytam jej.- oznajmił.
- Justin.- Kate powiedziała, gdy usiadł na kanapie.
- Tak?
- Dlaczego to wszystko dla niej robisz?- usiadła na krześle przy biurku i przyglądała się mu.
- Sam nie wiem... Myślę, że jesteśmy do siebie podobni. Dużo nas łączy.- wyjaśnił obojętnie.
- Dziękuję ci za to. W końcu mogę zobaczyć jej szczery uśmiech, w ogóle jakiś uśmiech.- wyznała.
- Nie ma problemu.- popatrzył na nią i uśmiechnął się lekko co odwzajemniła.
Parę minut później przyszła Susan. Przywitała się ze wszystkimi i miała wyjść by znów iść na inne piętro, ale chłopak ją zatrzymał.
-Mogę zabrać Lily dziś?- zapytał, a kobieta się odwróciła z widocznym zaskoczeniem na twarzy.
- Gdzie ty chcesz ją zabrać?- zapytała.
- Na miasto. Z tego co wiem, to może już wychodzić, a przynajmniej powinna, bo od roku nie postawiła nogi na ziemi i nie widziała co się pozmieniało na Manhattanie.- wyjaśnił.
Susan się zamyśliła. Ona bardzo dobrze pamięta o zakładzie, dlatego to co jej powiedział Justin ją i zaskoczyło i ucieszyło. Nikt nie wie dlaczego jej tak bardzo na tym wszystkim zależy, ale to jej coś co ma potwierdzić jej myśli. Boi się puścić Lily, ponieważ boi się, że może się czuć nieswojo i wpaść w histerię. Mimo, że to Justin jako jedyny pomaga jej z wybuchami. Ostatnio znów krzyczała przez sen. Nie mogli jej wybudzić. Wyrywała się, szarpała, ale gdy usłyszała głos chłopaka otworzyła oczy i się w niego wtuliła jak zawsze.
- Dobrze, ale przyprowadź ją całą.- powiedziała po chwili a Justin tak samo jak Kate stali jak zamurowani.
- Co? To znaczy naprawdę?- zapytał i wstał.
- Tak, ale przywieź ją najpóźniej o dziewiątej.
- Dziękuję.- uśmiechnął się lekko do kobiety i wyszedł wcześniej wysyłając przyjemne spojrzenie Kate.


***

- Ubrana?- zapytał wchodząc do pokoju.
- Co?- dziewczyna się odwróciła w jego stronę.
- Mówiłem ci, że wychodzimy.- wyjaśnił.
- Ale nie mówiłeś tego poważnie.- prychnęła.
- Całkiem poważnie!- klasną w dłonie.- Będę tutaj za pięć minut, bądź gotowa.
Już zamierzał w stronę drzwi, ale dziewczyna go zatrzymała.
- Zaczekaj!- chłopak odwrócił się.- Zostań, pójdę do łazienki się przebrać.- westchnęła i wzięła ciuchy z łóżka, które miała przygotowane.
Gdy dziewczyna się przebierała Justin usiadł na jej łóżku. Zauważył jej telefon i go lekko odsunął, ponieważ nie chciał na nim usiąść. Gdy trzymał go w ręce nacisnął w boku przez przypadek przycisk i ekran się rozjaśnił. Na wyświetlaczu pojawiła się blokada, ale można było zauważyć tapetę telefonu. Widniało tam zdjęcie chłopaka. Stał uśmiechnięty i nie miał na sobie koszulki. Zastanawiał się kto to może być. Wpadł na to, że może to jest jej brat, choć nigdy nie mówiła, że ma brata tylko siostrę. Nie chciał jej o to pytać, bo nie wie jak zareaguję. Może w końcu sama mu powie.
- Jestem gotowa.- powiedziała, gdy wyszła z łazienki i zauważyła, że Justin trzyma jej telefon i się przygląda ekranowi.
- Amm, chciałem położyć na szafkę.- powiedział zmieszany i wystawił rękę w jej stronę żeby mogła go wziąć.
- Oh, jasne.- podeszła i wzięła komórkę po czym schowała do kieszeni swoich jeansów. Była tak samo zmieszana jak on, ale nie chciała żeby to zauważył.
Podeszła do szuflady i wyciągnęła z niej portfel.
- To nie będzie ci potrzebne.- powiedział chłopak i ją zatrzymał.
- Co? Nie, wezmę.- powiedziała, ale Justin zabrał jej portfel i wziął go z powrotem do szuflady po czym pociągnął Lily za ręce w stronę drzwi.
- Idziemy, nie przejmuj się ja płacę.- wyjaśnił.
- Nie. Nienawidzę, gdy ktoś za mnie płaci.- oburzyła się, gdy czekali na windę.
- Będziesz musiała się przyzwyczaić.- uśmiechnął się w jej  stronę, a ona tylko przewróciła oczami.
Weszli do windy i chłopak nacisnął na przycisk 0. Dopiero teraz mógł zobaczyć jak wygląda. Miała na sobie jasne rurki, kremowy sweter na to narzucony czarny płaszcz, którego nie zapięła i czarne botki. Włosy miała rozpuszczone i lekko jej się kręciły i zobaczył, że ma pomalowane rzęsy. Zazwyczaj chodziła bez makijażu i szczerze nie był jej potrzebny, ale teraz wyglądała naprawdę pięknie. To wszystko tak bardzo do niej pasowało.
Dopiero, gdy widna się zatrzymała zauważył, że cały czas się jej przyglądał. Szybko odchrząknął i odwrócił wzrok po czym za dziewczyną wyszedł. Podeszli do drzwi wejściowych a dziewczyna się zatrzymała. Justin zmarszczył brwi.
- Coś nie tak?- zapytał.
- Nie, nie po prostu ja... Dawno nie byłam na dworze, to takie dziwne.- skrzywiła się.
- Obiecuję, że nic ci się nie stanie. Będę cały czas przy tobie.- podszedł do niej.
Lily skinęła lekko głową i przełknęła głośno ślinę.
- Złap się mnie.- powiedział i wystawił ramie w jej stronę.
Dziewczyna oplotła rękę między jego i powoli wyszli ze szpitala. Cieszyła się, że na recepcji nikt na nich nie patrzył, tylko przechodząca pielęgniarka zdziwiła się, że widzi tutaj Lily, tym bardziej zamierzającą wyjść na dwór.
Chłodne powietrze opatuliło jej twarz przez co mocniej chwyciła rękę chłopaka. Dziwnie się czuła, ale podobało się jej. Podeszli do samochodu chłopaka. Justin otworzył Lily drzwi i zamknął za nią. Ona czekała aż przejdzie dookoła i wejdzie do środka. Odpalił silnik, a dziewczyna wstrzymała oddech.
- Lily co się dzieje?- zapytał widząc jej reakcję.
- Ja, ja...- wypuściła głośno powietrze.- Nie jechałam też długo samochodem i nie... Nie ważne.- pokręciła głową.
- Na pewno jest okey?- zapytał z troską słyszalną w jego głosie.
- Tak, tak. Jedź.- zapięła pas.
- Będę jechał powili i ostrożnie.- poinformował ją patrząc w jej oczy żeby zobaczyła, że mówi prawdę.
- Dziękuję.- uśmiechnęła się lekko, a on oddał tym samym.
Jechali tak jak powiedział nie szybko i ostrożnie. Dziwne było dla niej jechać samochodem po roku czasu, w ogóle wyjść i postawić nogę na ziemi. Czuła się naprawdę dobrze i ufała Justinowi, że będzie się nią opiekował. Naprawdę czuła się bezpiecznie.
-Gdzie jedziemy?- zapytała, gdy stali w korku przy alei siódmej.
-Pomyślałem, że dawno nie byłaś na Time Square i widziałem jak zawsze przez okno patrzy na to z takim utęsknieniem, więc przejdziemy się.- oderwał wzrok od drogi, by na nią spojrzeć.
-Ohh, tak faktycznie stęskniłam się za Time Square.- wyjaśniła, a chłopak się uśmiechnął.
Gdy już zdołali wyjechać z korka, zaparkowali niedaleko. Justin szedł blisko dziewczyny żeby czuła się bezpieczniej. Może i tak było, ale Lily znów sobie przypomniała jak to jest chodzić po ulicach Nowego Jorku. Żeby przejść to trzeba mieć naprawdę szerokie bary i być kulturystą.
-Tutaj jest taki pięknie.- powiedziała, gdy szli.
-Tak.- uśmiechnął się.
-Dużo się zmieniło przez ten rok. Wszystkie budynki, które były remontowane już zostały skończone i otworzono dużo nowych sklepów.- zauważyła.
-To prawda. Będziesz musiała dużo nadrobić, ale nie martw się, pomogę ci.
Lily odwróciła głowę w stronę chłopaka i próbowała ukryć uśmiech, ale jej się nie udało. Jest taki kochany.
_______________________________________________

CZYTASZ=KOMENTUJESZ





34 komentarze:

  1. Juz nie mogę się doczekać następnego ! Świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam to opowiadanie. Ta tajemnica w tych rozdziałach jest niesamowita i nie mogę doczekać się kiedy Lily w końcu opowie swoją historię. Tak bardzo chciaalbym ją poznać ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowny rozdział! na prawdę świetnie piszesz *-*
    @kidrawhxo

    OdpowiedzUsuń
  4. cudowny ! *-*
    Justin jaki kochany aww ♥
    Dziękuję kochanie że piszesz to ff, błagam nie zawieszaj bloga, jest wspaniały !

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział kochana! Czekam na kolejny! Nie zawieszaj bloga, prooszę ! :( Kocham cię <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdział ! Masz talent do pisania ;* jezuu ale jestem teraz ciekawa jaką tajemnicę kryje Lily, jaka jest jej historia i co to za gościu na jej telefonie*-* justin taki uroczy ^^ kocham cie <33

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny rozdział.:)
    Czekam na nn.<3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jezu czytałam cały od nowa od 23 i teraz skończyłam na tym, zawiodłam się kiedy zobaczyłam że to ostatni rozdział wię tym bardziej nie możesz zawieszać :) Błagam cię pisz dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Boje sie,że Justin nie przetrwa próby Susan ;/
    Ale są coraz bliżej i to jest najważniejsze ;d
    Ciekawi mnie co to za chłopak na jej tapecie...
    Czekam na nn <3
    @scute4

    OdpowiedzUsuń
  10. Jezu świetny ff nie mogę sie doczekać kolejnego rozdziału...Jestem ciekawa jak potoczy sie ten zakład z Susan podejrzewam że Justin będzie chciał zabrać Lily ze szpitala :D ale to tylko podejrzenia bo nie mogę sie doczekaç kolejnego rozdziału 💕

    OdpowiedzUsuń
  11. badz silna kochanie , to opowiadanie jest niezła a kazdy rozdział idealny pisz dalej , proszę

    OdpowiedzUsuń
  12. Jesteś cudowna i dziękuję ze nie zawiesiłaś bloga , uwielbiam twoje opowiadanie a kazdy kolejny rozdziała jest lepszy , masz ogromny talent

    OdpowiedzUsuń
  13. kocham cie , pisz dalej , jest cudownie

    OdpowiedzUsuń
  14. kocham to ff , proszę cie pisz dalej i nie przejmuj sie hejtami po prostu ci zazdroszczą ze masz taka zajebista wenę do pisania

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeeeju ^^ super ff czytałam. Twoje poprzednie opowiadanie Oba są wyjątkowe i niesamowite <3 jesli możesz dopisz mnie do listy informowanych @Vejtaszewska

    OdpowiedzUsuń
  16. czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Kocham super nie moge się doczekać następnego prosze nie zawieszaj go

    OdpowiedzUsuń
  18. ŚWIETNY <3 CZEKAM NN 💕💕

    OdpowiedzUsuń
  19. Super rozdział!!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Super rozdział!!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Kobieto błagam cię pisz dalej bo już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Boskie
    @VeronikaMiriam

    OdpowiedzUsuń
  23. kiedy dodasz następny rozdziaał?? nie moge się go doczekać! *-*

    OdpowiedzUsuń
  24. ASJDBAFJBAJKS SLODCY27 maja 2014 14:58

    aaaaaaaaaaaaaaaaa
    jaki supcio idealny jejuuu!!!!!!!!!! ♥

    OdpowiedzUsuń
  25. jeju kocham to opowiadanie, jest takie słodkie kochane i takie fjbjsakfbsajkfbsajkgba :)
    czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  26. 42 year-old Help Desk Operator Nathanial Hurn, hailing from Saint-Paul enjoys watching movies like Radio Free Albemuth and Magic. Took a trip to Durham Castle and Cathedral and drives a Jetta. kliknij, aby przesledzic

    OdpowiedzUsuń